06
luty
stendker_dyskowce

Z wizytą w hodowli Dyskowców Jőrga Stendkera

Jakiś czas temu miałem niewątpliwą przyjemność odwiedzić jedną z najsłynniejszych hodowli w Europie . Spotkanie rozpoczęło się od miłego akcentu, który był dla mnie zaskoczeniem: zostałem zaproszony do zwiedzenia hal hodowlanych w towarzystwie samego właściciela i jego brata. W tym czasie nawiązała się ciekawa dla mnie, jako członka polskiego klubu miłośników dyskowców rozmowa, fragmentami której, opracowanej w formie wywiadu, chciałbym się teraz podzielić ze wszystkimi pasjonatami akwarystyki.

Maciej Dziedzic: Może zacznijmy od podstaw: jak długo zajmuje się pan dyskowcami?

Jőrg Stendker: To było tak dawno, że nawet nie pamiętam. Pewnie jeszcze zanim zacząłem chodzić. Mój tato zaczął zajmować się dyskowcami w tym samym roku, w którym się urodziłem (1965) więc mogę powiedzieć, że właściwie z nimi dorastałem i bardzo wcześnie dowiedziałem się o nich bardzo dużo. Ojciec traktował to zawsze jako hobby, ja natomiast zdecydowałem zająć się hodowlą profesjonalnie w roku 1985 — w wieku lat 20, zaraz po zakończeniu służby wojskowej. Zacząłem od 500 zbiorników, postawionych dzięki dużej pomocy całej mojej rodziny. Kilka lat później zbudowaliśmy drugą halę z rybami i zatrudniłem wtedy pierwszego pracownika. W roku 1993 mój brat również zaczął zajmować się profesjonalnie hodowlą i od tej pory bardzo mi pomaga. Tak wiec firma rozwija się z roku na rok.  Obecnie jest tu 250 000 litrów wody, w których pływa 150000—200000 dyskowców.

MD: Jakie odmiany i formy barwne dyskowców posiadacie obecnie w swojej hodowli?

JS: Mamy w sprzedaży: Brillant Turquoise, Solid Turquoise, Red Turquoise, Pigeon Blood, Pigeon Blood Blue, Pigeon Blood Red, Pigeon Blood Snake Skin, Pigeon Blood Silver, Brown, Alenquer, Santarem, Marlboro Red, Red Scribbelt, Kobalt, Blue Diamond, Solid Fire Red, Snake Skin Blue, Snake Skin Red i mieszankę Solid z Snake Skin.

MD: Ile par znajduje się w hodowli?

JS: Mamy 400—450 par. Hodowla liczy więcej niż 2000 zbiorników

MD: W jakim wieku są pierwsze sprzedawane dyskowce?

JS: Normalnie zaczynamy sprzedaż od rozmiaru 6,5 cm — taki rozmiar ryby osiągają po około 10—12 tygodniach. Dla wyjątkowych klientów prowadzimy sprzedaż ryb 5 cm, 7—8 tygodniowych, aby obniżyć cenę.

MD: Jaki zastosowaliście system filtracji ?

JS: Używamy (w zasadzie) tylko gąbki i okresowo włączanej lampy UV. Oznacza to, że mamy duże gąbki w poprzek zbiorników — woda wolno przepływa poprzez gąbkę, potem trafia do pompy napowietrzającej, która wprowadza tlen do wody a następnie z powrotem do zbiornika.

MD: A ogrzewanie wody? Jak rozwiązaliście ten problem? Widzę tu wiele zbiorników i zdaję sobie sprawę, że podgrzanie takiego litrażu może stanowić problem.

JS: W naszej hodowli używamy normalnego ogrzewania gazowego stosowanego w domach. Używamy również specjalnych tub ze stali nierdzewnej, do których wlewamy gorącą wodę, a ta z kolei podgrzewa wodę w akwariach. Jest to najłatwiejsza i najtańsza metoda, jeżeli posiada się dużą ilość zbiorników. Zazwyczaj mamy około 50—100 zbiorników podłączonych do jednego systemu filtrującego i jednego systemu podgrzewania wody.

MD: Co z uzdatnianiem wody dla dyskowców? Czy przygotowujecie ją jakoś specjalnie dla swoich ryb?

JS: Dla ryb dorastających nie stosujemy żadnego uzdatniania wody. Używamy zwykłej wody kranowej o parametrach gh15, kh8 i 800 µS. ph jest między 7 a 7,2. Jedyne z czym mamy problem to wciąż spadające ph. Karmimy dużymi ilościami specjalnie spreparowanego serca wołowego, przez co ph cały czas spada. Jeżeli chodzi o pary rozrodcze w akwariach tarliskowych, to faktycznie stosujemy wodę wcześniej przygotowaną. Dzieje się tak dlatego, że najlepsze efekty hodowlane osiąga się, gdy woda ma parametry zbliżone do parametrów wody w Amazonce. Dlatego do przygotowania takiej wody używamy filtrów odwróconej osmozy.

MD: Czy w akwariach tarliskowych używacie stożków?

JS: Tak używamy. Szkło nie jest dobrym podłożem dla ikry, więc zawsze używamy stożków. Poza tym ryby je po prostu lubią. W naturze używają roślin bądź korzeni, jednak stożek jest tak samo dobry, jak naturalne podłoża.

MD: Czy w akwariach tarliskowych używacie jakichś środków przeciwgrzybicznych?

JS: Normalnie nie. Jednakże czasami, w niektórych przypadkach dodajemy odrobinę błękitu metylenowego, co zapobiega „bieleniu” ikry.

MD: Jak często macie młode z jednej pary?

JS: Jeżeli nie dojdzie do zapłodnienia ikry to powtórne składanie ikry odbywa się po trzech dniach. Jeżeli ikra jest zapłodniona i młode się rozwijają, to kolejne tarło rodzice odbywają po 3—4 tygodniach.

MD: Jak dużo młodych wychodzi z jednego tarła?

JS: Od 5 do 480 sztuk. Przy czym ten ostatni wynik był również najlepszym, jaki udało nam się osiągnąć z jednej pary.

Md: W jakim wieku są ryby przeznaczane do rozrodu? Jak długo para jest rozmnażana?

JS: Zaczynamy rozmnażać ryby w dość późnym wieku — zazwyczaj, gdy tarlaki mają około dwóch lat. Powodem jest to, że w tym wieku samice mogą złożyć dużo ikry — nie sto, czy dwieście ziaren — ale około czterystu. Para jest rozmnażana przez mniej więcej rok. Czasami samce są wykorzystywane trochę dłużej, ale samice tylko przez rok. Po takim okresie są już dość mocno wyeksploatowane. Wychowanie 10—15 pokoleń młodych rocznie, to bardzo duży wysiłek dla samicy

MD: Czy macie jakieś doświadczenia dotyczące sztucznego chowu?

JS: Próbowaliśmy takiego sposobu chowu młodych. Niektóre przypadki były uwieńczone sukcesem, inne nie. Jednakże uważamy, że najlepszą metodą jest trzymanie młodych z rodzicami przez pierwsze dwanaście dni, gdyż wtedy jest znacznie łatwiej je odchować. Poza tym jest to też metoda najbliższa naturze i taką uważamy za najwłaściwszą.

MD: Jak wygląda plan żywieniowy ryb?

jS: Młode dyskowce zaczynamy dokarmiać, gdy mają pięć dni. Zaczynamy skarmianie artemią 5—6 razy dziennie. A kiedy osiągną wiek 15—16 dni, do ich diety dołączane jest również serce wołowe. Karmione są wówczas naprzemian artemią i sercem wołowym. W wieku 5—6 tygodni przestajemy karmić artemią i przechodzimy na cykl 3 karmień dziennie, który zostaje utrzymany do momentu, aż ryby są gotowe do tarła.

MD: Jak często dokonujecie selekcji dorastających ryb?

JS: Ryby w rozmiarze 6,5 cm poddajemy selekcji co tydzień, ponieważ rosną około 4—5 mm tygodniowo. Następnym rozmiarem sprzedażowym jest 8 cm — selekcja co 10 dni, 10 cm — co 2 tygodnie, 12 cm — co 3 tygodnie, 14 cm

— co 4 tygodnie. Większe rozmiary to raz na 2—3 miesiące — ponieważ wtedy ryby rosną już znacznie wolniej.

MD: W jakim wieku przyzwyczajacie młode ryby do normalnej wody?

JS: Zazwyczaj oddzielamy młode ryby od rodziców, gdy mają 12—14 dni. Potem w ciągu 1—2 tygodni przyzwyczajamy je do normalnej wody kranowej.

Md: Jaką odmianę lubi Pan najbardziej?

JS: (Śmiech) To trudne pytanie. Wszystkie bardzo lubię — ale gdybym miał się zdecydować, to obecnie najbardziej Pigeon Blood Red, szczególnie kiedy mają bardzo drobne plamki na ciele. Jest jeszcze Solid Fire Red. Te dwie odmiany zaliczam w tej chwili do moich ulubionych.

MD: Co sądzi Pan o dyskach z Azji?

JS: Nie jest mi łatwo odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ są to moi konkurenci…

Md: Pytam o prywatną opinię…

JS: Hmm… Moja prywatna opinia: mniej więcej 15 lat temu mięliśmy duży problem z chorobą dyskowców na całym świecie i niestety przyszła ona z Azji. Moim zdaniem około 90 procent importowanych ryb ma tą chorobę. Moim zdaniem handel rybami zarażonymi powinien być zabroniony. Podobna sytuacja była z karpiami koi — są obecnie sprawdzane na obecność wirusa herpes (powoduje opryszczkę) i jeżeli zostanie on wykryty u ryby, zaprzestaje się zakupów od takiego hodowcy. Uważam, że podobnie powinno być z dyskowcami.

MD: Jak przygotowujecie swoje ryby do konkursów?

JS: D la nas nie jest to takie trudne ze względu na posiadaną liczbę dyskowców. Ponieważ mamy dużo ryb w jednym zbiorniku, nie mają możliwości rozrodu, dzięki czemu są w dobrej kondycji wystawowej. Zawsze jedzą dużo, ponieważ każda z nich chce być pierwsza przy jedzeniu i pierwsza w stadzie. To z kolei powoduje, że bardzo szybko rosną i mają dobre kształty. Jakieś 2 (to tylko ze względu na jednolitość) tygodnie przed konkursem wybieram ryby konkursowe. Trzymam je oddzielnie, w jednym zbiorniku z innymi — konkursowymi. Po podróży do miasta, gdzie odbywa się konkurs, nalewam do worka świeżą wodę wodociągową, przefiltrowaną tylko przez aktywny węgiel. Dodaję też trochę wody mojej wody z worka z dyskowcem, sprawdzam temperaturę i wpuszczam tam rybę. Po około 10—15 minutach, jeżeli masz silną i zdrową rybę, możesz ją wpuścić do akwarium wystawowego i mieć pewność, że będzie się dobrze prezentowała podczas konkursu.

MD: Jaką nagrodę uważa Pan za najcenniejszą (najważniejszą) dla siebie?

JS: Najważniejsza nagroda? Myślę, że nie mam takiej nagrody. Dla mnie najważniejszą nagrodą jest zadowolenie klienta z moich ryb. To jest dla mnie znacznie ważniejsze od jakiejkolwiek pierwszej nagrody w nawet najbardziej prestiżowym konkursie dyskowców.

MD: Jakieś rady dla młodych hodowców?

JS: Nie mam zbyt wielu kontaktów z młodymi hodowcami. Znam około 15 małych hodowców z Niemiec, którzy hodują dyskowce i z którymi współpracuję, ale nie mogę zdradzić nazw ich firm, ponieważ oni nie chcą aby moja hodowla była łączona z ich nazwiskami — z reguły mówią oni swoim klientom, że wszystkie ryby pochodzą bezpośrednio od nich.

MD: Czy weźmiecie udział w międzynarodowych mistrzostwach dyskowców w Krakowie w 2008 roku?

JS: Oczywiście! Planujemy wysłać tam nasze ryby. Jeżeli tylko pozwolą mi na to moje sprawy biznesowe, postaram się być tam również osobiście.

MD: Mam nadzieję, że uda się nam spotkać w Krakowie… I moje ostatnie pytanie: jakie jest pana największe marzenie jako hodowcy?

JS: Moje największe marzenie jako hodowcy… Chciałbym aby sklepy zoologiczne były bardziej profesjonalne, jeżeli chodzi o utrzymywanie dyskowców. Wiele sklepów ma liczne problemy z właściwym karmieniem i utrzymaniem prawidłowych warunków wodnych dla tych pięknych ryb. Wiele zbiorników ma za niską temperaturę — między 25—26˚C, a nie tak jak być powinno, czyli około 30˚C. Używają niewłaściwego jedzenia, przez co ryby nie jedzą tak dobrze jak powinny. Tak więc, moim największym marzeniem jako hodowcy, jest, aby zwykły pracownik sklepu zoologicznego lepiej znał się na towarze który sprzedaje, i żeby wykonywał pracę podobną do hodowcy: karmił dyskowce trzy razy dziennie, używając właściwego dla nich jedzenia, które ryby lubią i wtedy sprzedawane ryby będą dużo lepszej jakości.

MD: Dziękuję bardzo za rozmowę.

Do domu wróciłem pozostając wciąż pod dużym wrażeniem ogromu i profesjonalizmu hodowli, różnorodności i bogactwa odmian barwnych. Na długo zapamiętam miłe i serdeczne przyjęcie, gdyż właściwie byłem dla rozmówców obcym człowiekiem. Wizyta w miejscowości Warendorf była dla mnie nie tylko ciekawym przeżyciem, ale także dowodem na to, że pasja i wspólne zainteresowania akwarystyczne nie znają granic.

Maciej Dziedzic

.