Kazik ja chcę , zapytacie po jakiego grzyba, przecież masz swoje, odpowiem - tak mam, lecz jeszcze nigdy nie dorobiłem się pączka , (moja żona straszliwie jest ciekawa jak to na żywo wygląda).kazik pisze:Dowiem się u źródła, a nie chcesz jeszcze jednego?
kazik
Lotos na korzeniu ;)
Moderator: Sylwek
- _TOM_
- członek PKMD
- Posty: 4162
- Rejestracja: 09 sie 2006, 12:37
- Imie i Nazwisko: Tomek Borowski
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Gdynia
- Lokalizacja: 3MIASTO
Potwierdzam, że po pozwoleniu lotoswi TYGRYSIEMU ZIELONEMU (innej odmiany nie mam, nie wiem) na puszczenie i rozwinięcie ślicznego kwiatu, potem marnieje po jego zwiędnięciu, marnieje oznacza słaby rozwój przez jakiś czas (tygodnie nawet), ale nie obumiera, bez obaw. Przestaje wypuszczać nowe liście i nowe szczepki, stare marnieją. Tak było kiedyś u mnie i tylko raz jeden, bo by tego uniknąć po pierwsze nie pozwalam liściom dojść do powierzchni, totalna wycinka tych dużych co dochodzą do tafli wody, wtedy nie ma szans by roślinka puściła pąk z kwiatem, przynajmniej u mnie, bo ona najpierw chce liśćmi sięgnąć powietrza - tafli, potem puszcza pąk. Jak mi się zapomni wyciąć i lotosy wymacają mi powierzchnię, to puszczają pąk po jakimś czasie, nawet po przycince liści powierzchniowych, więc tnę pąk z łodygą od razu. Powoduje to, że lotos się ładnie namnaża wyuszczając odnogi, nie inwestuje w kwiat, nasiona i bulwy.
Jeśli Ci porasta zbytnio, nie chcesz odnóg lotosa, daj mu ten kwiatek wypuścić, nie zgnije od tego, ale przyhamujesz jego wzrost napewno, trochę zmarnieje po tym.
Dobrym hamulcowym dla lotosa jest pistai, a raczej ich kilka na tafli ...
Jeśli Ci porasta zbytnio, nie chcesz odnóg lotosa, daj mu ten kwiatek wypuścić, nie zgnije od tego, ale przyhamujesz jego wzrost napewno, trochę zmarnieje po tym.
Dobrym hamulcowym dla lotosa jest pistai, a raczej ich kilka na tafli ...
- Załączniki
-
- Obraz 001.jpg (29.61 KiB) Przejrzano 2346 razy
-
- entuzjasta
- Posty: 733
- Rejestracja: 27 mar 2006, 10:40
- Imie i Nazwisko: Tomasz Dzierwa
- Miejsce zamieszkania/miasto/: Kraków
- Lokalizacja: Kraków
Choduję lotosy już dość długo i wszystkie starania, aby zakwitł, spełzają na niczym. Moim marzeniem jest, aby w końcu, któryś z nich zakwitł. I co ? I nic. Żadnego pąka, ani jednego. Może za bardzo chcę? Może za bardzo się staram? Ty nic nie robisz i Ci się udaje. Gratuluję , moje gratulacje.bqa pisze:Znowu mam pąk kwiatowy - i mam pytanie do "starych wyjadaczy" : czy ktos z Was pozwolił zakwitnąć lotosowi (nie obrywał pąka ?) i po przekwitnięciu roslina nadal zachowała dobry stan? Pytanie moje zrodziło się z zasłyszanych wieści, ze lotos po zakwitnięciu w akwarium , marnieje. Słyszałem to z kilku źródeł i dlatego z całą stanowczością tępie pąki kwiatowe . Bardzo proszę o własne doświadczenia.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 2 gości