Strona 1 z 1

Niebezpieczeństwo choroby gazowej.

: 28 wrz 2012, 18:49
autor: Leszek66
Witam!
Potrzebuję Waszej opinii odnośnie zastosowania dyfuzora powietrza.
Dyfuzor Ehejma strasznie sieje bardzo drobnymi pęcherzykami powietrza. Wydawało by się, że tak renomowana firma wie co robi.
Mam jednak obawy, czy te drobiny tlenu nie zaszkodzą rybom.
Proszę o wasze zdanie.

Re: Niebezpieczeństwo choroby gazowej.

: 01 paź 2012, 09:47
autor: rady3
Trzeba obserwować. Jeżeli na wszystkim, łącznie z rybami zaczną się pojawiać pęcherzyki powietrza, to trzeba zmniejszyć napowietrzanie.

Re: Niebezpieczeństwo choroby gazowej.

: 01 paź 2012, 14:55
autor: arturo
Znajomy w akwa ma od wielu lat ten właśnie dyfuzor, praktycznie pracuje z pełną mocą filtra, trzyma paletki i nigdy nie słyszałem ani nie widziałem by coś złego się działo, być może raz na jakiś czas go tłumi, nie wiem, muszę zapytać, pozdrawiam

Re: Niebezpieczeństwo choroby gazowej.

: 01 paź 2012, 18:13
autor: Leszek66
Dzięki za wypowiedź. Nurtuje mnie to trochę, bo można by napowietrzać klasycznie- pompka, kostka... Ale jeśli już jest to ustrojstwo, to dlaczego nie odchudzić sprzętu wewnątrz akwarium.
Stosowałem dyfuzory wcześniej i nic się złego nie działo. Ale obecny który kupiłem (bardzo profesjonalny :wink: ) jak wspomniałem wcześniej bardzo drobi. I teraz tak, może Rady3 masz rację z tymi osiadającymi pęcherzykami powietrza.Tylko ciekawe, czy jest to wyznacznik nasycenia wody tlenem, (poniekąd trudno rozpuszczalnym w wodzie), czy po prostu drobiny powietrza czepiają się przedmiotów, szyby, ryb, boimy się tego. Dlatego unikamy lania świeżej kranówy, nie tylko z powodu chloru, metali ciężkich itp., ale głównie z powodu dużej zawartości tlenu, niebezpieczeństwo choroby gazowej.
I teraz czy dyfuzor jest tak w stanie nasycić naszą wodę tlenem w aqua. Najlepiej by to zmierzyć przyrządem, ale nie posiadam.
Chociaż kiedyś przez przypadek przekonałem się ile tego gazu jest w kranówie. Chcąc wypłukać wiadro wlałem kranówy, zamknąłem szczelnie i energicznie kilka razy potrząsnąłem. Otwierając wybrzuszoną pokrywkę, aż syknął uwolniony z wody gaz.

Re: Niebezpieczeństwo choroby gazowej.

: 01 paź 2012, 22:32
autor: _TOM_
pokrywę wybrzuszyła woda swoim ciężarem jak trząsłeś wiadrem, a nie powietrze z niej uwalniane.
syk przy otwieraniu, to zwykłe przyssanie i nawet puste wiadro może taki dźwięk wydać przy otwieraniu, wystarczy zmoczyć pokrywę i miejsca przyssania z wiadrem.
przesadzasz w swych obawach i szukasz chyba dziury w całym :)

Re: Niebezpieczeństwo choroby gazowej.

: 02 paź 2012, 09:04
autor: rady3
Otóż to. Nie ma się czym przejmować. Widziałem akwaria, gdzie na całej tylnej ścianie leciały bąbelki i nic się nie działo. Nigdy nie mierzyłem zawartości tlenu w wodzie. Moim zdaniem obserwacja wystarczy. Tak czy inaczej woda najbardziej napowietrza się poprzez ruch tafli wody a nie przez te bąbelki. Choć faktem jest też, że drobniejsze napowietrzają bardziej niż grubsze.

Re: Niebezpieczeństwo choroby gazowej.

: 02 paź 2012, 12:11
autor: _TOM_
Ja nie używam napowietrzaczy żadnych, ani bąbli, ani pompek, ani kamieni, czy dyfuzorów, itp. w ozdobnym 530l baniaku ze sporym przerybieniem i trochę za wyoskim no3 bo słabo mi się chce podmieniać wodę z braku czasu na akwaria. Ostatnimi tygodniami jedynie karmię ryby i to rzadko bo wiecznie w delegacji bywałem. Wystarcza ruch wody na powierzchni z 2 kubłów unimax500 by kilkanaście dorosłych dysków czuło się dobrze i miały apetyt jak 5cm narybek i miały czym oddychać mimo to.
Warto rozważyć pozbycie się bąbelków w zamian za ruch wody na tafli, to działa doskonale i przynajmniej jest cicho w chacie ja makiem zasiał, bo mi te bąbelki w akwa hałasują za bardzo.

Re: Niebezpieczeństwo choroby gazowej.

: 02 paź 2012, 17:10
autor: Leszek66
TOM nie szukam dziury w całym . Odnośnie uwalniającego się gazu z wody to wyżej wymienione doświadczenie mi to pokazało. Potrafię odróżnić otwieranie zassanego plastikowego wiadra, od napęczniałego od gazu, ale to nie ważne.Nie chcę na ten temat polemizować. Faktem jest, że nadmiar tlenu w wodzie jest niebezpieczny, o czym się dwa tygodnie temu przekonałem, stąd teraz moja nadwrażliwość. Zrobiłem podmianę nie odstałym rurowitem, powiecie powinszować pomysłu. Ale to tak jak w przysłowiu ; Nosił wilk razy kilka....Efekt- gały jednej z moich paletek wylazły.

Re: Niebezpieczeństwo choroby gazowej.

: 02 paź 2012, 17:31
autor: Leszek66
A z tym ruchem powierzchni wody, to może będzie najlepszy pomysł, poeksperymentuję i poobserwuję ryby. Najgorsze jest przerybienie, ale podłączyłem nowy nabytek Professionel 3 2080 może damy radę.

Re: Niebezpieczeństwo choroby gazowej.

: 02 paź 2012, 20:02
autor: _TOM_
Leszek66 pisze:TOM nie szukam dziury w całym . Odnośnie uwalniającego się gazu z wody to wyżej wymienione doświadczenie mi to pokazało. Potrafię odróżnić otwieranie zassanego plastikowego wiadra, od napęczniałego od gazu, ale to nie ważne.Nie chcę na ten temat polemizować. Faktem jest, że nadmiar tlenu w wodzie jest niebezpieczny, o czym się dwa tygodnie temu przekonałem, stąd teraz moja nadwrażliwość. Zrobiłem podmianę nie odstałym rurowitem, powiecie powinszować pomysłu. Ale to tak jak w przysłowiu ; Nosił wilk razy kilka....Efekt- gały jednej z moich paletek wylazły.
Podmieniam wodę od 2 lat nieodstaną kranówką prosto z wiadra do akwa ... czasem ozonuję, ale rzadko. Nic się rybom nie dzieje od 3-4 wiaderek kranówki nieodstanej, poza tym że mnie nie cierpią za to i podczas podmiany by mnie pobiły najchętniej, bo nawet jej nie ogrzewam im, leję lodowatą do akwa. Nigdy gały od tego im nie wyszły, że była taka woda ze zbyt dużą ilością tlenu. Myślę, że co do swojej ryby złą diagnozę postawiłeś. To nie od tlenu z kranówki się stało według mnie.

Re: Niebezpieczeństwo choroby gazowej.

: 02 paź 2012, 21:41
autor: rady3
A to na pewno był tlen? Może to ozon lub chlor.

Re: Niebezpieczeństwo choroby gazowej.

: 03 paź 2012, 14:07
autor: Leszek66
Może i diagnozę źle postawiłem.Nie sprawdzę tego. Faktem jest, że oczy wyszły po sporej ryzykownej podmianie, a cofnęły się po trzech dniach bez podawania leków. Ozon to nie był, bo w mojej miejscowości wody nie ozonują, może chlor.
Chcąc wszystko rozbierać na czynniki pierwsze, trochę w tym zagadnieniu jestem za cienki.
Wiem, że podwyższenie ciśnienia gazów powoduje wzrost ciśnienia w układzie krwionośnym ryby.Uchodzące banieczki gazu mogą utworzyć zatory w naczyniach krwionośnych i stąd między innymi takie objawy u ryby.
Teoretycznie to tlen wiąże się z hemoglobiną, CO2, tworzy z wapniem rozpuszczalne związki, ale już następny składnik azot nie tworzy żadnych związków, a na skutek swej słabej rozpuszczalności wydziela się w formie banieczek.
Prawda jest taka, że ze świeżą wodą nie ma żartów.