mrożonki dla paletek
Moderatorzy: krisaczek, mkozubski
witam chcialbym sie podzielic moimi doswiadczeniami na temat karmienia ryb/paletek/ żywym pokarmem/tubifex,ochotka/
to prawda ze karmienie ryb żywym pokarmem wymaga doswiadczenia, a to dlatego ze tubifex/posiada wyzszy stopien ryzyka/choc przy umiejetnym stosowaniu wcale tak byc nie musi najlepiej podawac go dopiero po 7-dniach od zakupu
przechwujac go pod bieżącą woda/jezeli ktos chce dluzej przechowywac to powinno sie go dokarmiac np.krwią bydlęcą/ jest to dostatecznie dlugi czas aby robaki mogły się oczyscic np.z toksyn i z tego co zjadły.moje paletki karmie własnie tak przygotowanym rurecznikiem i chce powiedziec ze czuja sie dobrze,ochotka żywa tez karmie codziennie na przemian z rurecznikiem.raz na 3-mc profilaktycznie przeprowadzam odrobaczanie
/tak na wszelki wypadek/.ryby sprawiaja wrazenie /wypasionych/mieszkam nad rzeka odra z niej jest poławiany kiedys posiadała wysoki stopien zanieczyszczenia ,ale po powodzi w 1997 odra gruntownie zostala przeczyszczona z osadow i tym samym poprawiło sie życie biologiczne rzeki i i tubifexu.
dożo zostalo polikwidowanych zakładow przemysłowych ktore wypuszczly ścieki do rzeki to wszstko ma znaczenie tez na jakośc" dzisiejszego" tubifexu.
mozecie mi wiezyc lub nie ale takie mam doświadczenia z tubrem i ochotka/dotyczace zywienia paletek/ zdrowa ryba ma silny system immunologiczny i tak łatwo nie zachoruje .ryby przesadnie pielegnowane traca naturalny system obronny/immunologiczny/jest większa zachorowalnosc .
[/code]
to prawda ze karmienie ryb żywym pokarmem wymaga doswiadczenia, a to dlatego ze tubifex/posiada wyzszy stopien ryzyka/choc przy umiejetnym stosowaniu wcale tak byc nie musi najlepiej podawac go dopiero po 7-dniach od zakupu
przechwujac go pod bieżącą woda/jezeli ktos chce dluzej przechowywac to powinno sie go dokarmiac np.krwią bydlęcą/ jest to dostatecznie dlugi czas aby robaki mogły się oczyscic np.z toksyn i z tego co zjadły.moje paletki karmie własnie tak przygotowanym rurecznikiem i chce powiedziec ze czuja sie dobrze,ochotka żywa tez karmie codziennie na przemian z rurecznikiem.raz na 3-mc profilaktycznie przeprowadzam odrobaczanie
/tak na wszelki wypadek/.ryby sprawiaja wrazenie /wypasionych/mieszkam nad rzeka odra z niej jest poławiany kiedys posiadała wysoki stopien zanieczyszczenia ,ale po powodzi w 1997 odra gruntownie zostala przeczyszczona z osadow i tym samym poprawiło sie życie biologiczne rzeki i i tubifexu.
dożo zostalo polikwidowanych zakładow przemysłowych ktore wypuszczly ścieki do rzeki to wszstko ma znaczenie tez na jakośc" dzisiejszego" tubifexu.
mozecie mi wiezyc lub nie ale takie mam doświadczenia z tubrem i ochotka/dotyczace zywienia paletek/ zdrowa ryba ma silny system immunologiczny i tak łatwo nie zachoruje .ryby przesadnie pielegnowane traca naturalny system obronny/immunologiczny/jest większa zachorowalnosc .
[/code]
IZIK pisze że ;
Ja z Odrą, a właściwie z tym co nią płynęło, to mam raczej niedobre wspomnienia. Kiedyś, przed laty, na moście na Odrze w Koźlu zobaczyłem skaczącą żabkę. Jako, że ruch samochodowy był dosyc' spory, a ja mam dobre serduszko, próbowałem ją nakłonic', delikatnie nakierowując patyczkiem, do skiknięcia do "wody". Wyobraźcie sobie, że wybrała jednak śmierc' pod kołami !!! Podejrzewam, że to dlatego iż stężenie "chemii" w Odrze w tym czasie było takie, że od rzeki aż śmierdziało na kilkaset metrów, a żywą rybę można było w niej zobaczyc' tylko po wiosennej powodzi ((
A tu widzę, że obecnie można pozyskiwac' z niej w miarę zdrowy pokarm....
Kurczę, jak ten swiat się zmienia ..........mieszkam nad rzeka odra z niej jest poławiany kiedys posiadała wysoki stopien zanieczyszczenia ,ale po powodzi w 1997 odra gruntownie zostala przeczyszczona z osadow i tym samym poprawiło się życie biologiczne rzeki i i tubifexu.
Ja z Odrą, a właściwie z tym co nią płynęło, to mam raczej niedobre wspomnienia. Kiedyś, przed laty, na moście na Odrze w Koźlu zobaczyłem skaczącą żabkę. Jako, że ruch samochodowy był dosyc' spory, a ja mam dobre serduszko, próbowałem ją nakłonic', delikatnie nakierowując patyczkiem, do skiknięcia do "wody". Wyobraźcie sobie, że wybrała jednak śmierc' pod kołami !!! Podejrzewam, że to dlatego iż stężenie "chemii" w Odrze w tym czasie było takie, że od rzeki aż śmierdziało na kilkaset metrów, a żywą rybę można było w niej zobaczyc' tylko po wiosennej powodzi ((
A tu widzę, że obecnie można pozyskiwac' z niej w miarę zdrowy pokarm....
rafał napisał "Co by było, gdybyś nie odrobaczył? 'Profilaktycznie' (??)"
no tak- nalezy pamietac ze profilaktyka to rzecz
najwazniejsza.
przy planowanej hodowli ryb /lepiej zapobiegac niż leczyc/ ,a jeżeli już zachoruje paletka to tez jest łatwa do wyleczenia .obecnie na rynku polskim jest duza ilosc srodkow dostepnych do leczenia ryb na nicienie.
jeszcze kilka lat temu chora paletka na nicienie to była pewna dla niej śmierc,a jeżli nawet przeżyła to jej konycja była mizerna i wygląd opłakany.obecnie sa nowe srodki które szybko i skutecznie działaja.i szybko nadrobi ten czas kiedy nie jadła.
a co sie tyczy rzeki odry to zapewniam cie rafale ze obecnie ryby poławiane z odry sa zdatne do spożycia .na potwierdzenie tych słow
prosze zrobic wywiad w sklepie wędkarskim w kędzierzynie .a chotke poławiaja tuż niedaleko twojego miasta kożla a mianowicie w Kłodnicy.i to od dobrych ładnych lat.
no tak- nalezy pamietac ze profilaktyka to rzecz
najwazniejsza.
przy planowanej hodowli ryb /lepiej zapobiegac niż leczyc/ ,a jeżeli już zachoruje paletka to tez jest łatwa do wyleczenia .obecnie na rynku polskim jest duza ilosc srodkow dostepnych do leczenia ryb na nicienie.
jeszcze kilka lat temu chora paletka na nicienie to była pewna dla niej śmierc,a jeżli nawet przeżyła to jej konycja była mizerna i wygląd opłakany.obecnie sa nowe srodki które szybko i skutecznie działaja.i szybko nadrobi ten czas kiedy nie jadła.
a co sie tyczy rzeki odry to zapewniam cie rafale ze obecnie ryby poławiane z odry sa zdatne do spożycia .na potwierdzenie tych słow
prosze zrobic wywiad w sklepie wędkarskim w kędzierzynie .a chotke poławiaja tuż niedaleko twojego miasta kożla a mianowicie w Kłodnicy.i to od dobrych ładnych lat.
Iziku -
Wierzę Ci z tą poprawą wody w Odrze, wszak ja opisywałem sytuację sprzed ponad 35 lat ) Kłodnica natomiast zawsze była czyściejsza od Odry. Na jej dopływach , poniżej portu rzecznego, nawet wtedy można było raki łowic'!!
Wracając do tej poprawy stanu maszych rzek potwierdzam, ze np. niewiele później (w latach 80-tych) łowiłem w Odrze pod Krosnem Odrz. piękne sztuki nadających się do spożycia (po niewielkim "uzdatnieniu") płoci, wzdręgi czy okonia . A w Nysie Łużyckiej to nawet sandacza można było upolowac' !!
A obecnie w Wiśle, niedaleko od Krakowa, pojawiły się bobry !!!!! To dopiero świadectwo oczyszczenia się królowej polskich rzek ))
Wierzę Ci z tą poprawą wody w Odrze, wszak ja opisywałem sytuację sprzed ponad 35 lat ) Kłodnica natomiast zawsze była czyściejsza od Odry. Na jej dopływach , poniżej portu rzecznego, nawet wtedy można było raki łowic'!!
Wracając do tej poprawy stanu maszych rzek potwierdzam, ze np. niewiele później (w latach 80-tych) łowiłem w Odrze pod Krosnem Odrz. piękne sztuki nadających się do spożycia (po niewielkim "uzdatnieniu") płoci, wzdręgi czy okonia . A w Nysie Łużyckiej to nawet sandacza można było upolowac' !!
A obecnie w Wiśle, niedaleko od Krakowa, pojawiły się bobry !!!!! To dopiero świadectwo oczyszczenia się królowej polskich rzek ))
Takie mrożonki są robione,jak przysłowiowy mielony w podrzędnym barze.Spróbuj zjeść i poczekaj co dalej. Najlepsza jest domowa wyżerka.Moje rybki jedzą raz dziennie:mielone serce+tarta marchewka+tarta czerwona papryka+mielony kryl+vibovit+szpinak.Raz tylko kupiłam gotową mielonkę,nawet nie ruszyły.Poza tym jest dużo na rynku liofilizowanych pokarmów znanych firm,które sąwolne od różnych zarazków itp.Pozdrawiam
Serdeczne dzięki wszystkim dyskomaniakom za rady i informacje.
Wnioski :
1. nie ma to jak papu "u mamusi" - i lepsze i tańsze
2. lepsze swieże niż mrożone:)
3. robactwo wodne jest niebezpieczne nawet po głębokim mrożeniu
4. liofilizowane papu jest jak amerykańskie racje wojskowe - różnorodne i "sterylne", ale wszystko smakuje jak papier toaletowy
5. z dyskowcami jak z dziec'mi - każde woli coś innego, ale jak się coś kończy, to wtedy akurat chce to samo
PS. Ale dlaczego moje dyskowce nie lubią "owoców morza" ? Nawet po lekkim przegłodzeniu mieszankę starannie rozdzielają, a następnie rozdrobnione mięso małży i krewetek wypluwają czym prędzej
Wnioski :
1. nie ma to jak papu "u mamusi" - i lepsze i tańsze
2. lepsze swieże niż mrożone:)
3. robactwo wodne jest niebezpieczne nawet po głębokim mrożeniu
4. liofilizowane papu jest jak amerykańskie racje wojskowe - różnorodne i "sterylne", ale wszystko smakuje jak papier toaletowy
5. z dyskowcami jak z dziec'mi - każde woli coś innego, ale jak się coś kończy, to wtedy akurat chce to samo
PS. Ale dlaczego moje dyskowce nie lubią "owoców morza" ? Nawet po lekkim przegłodzeniu mieszankę starannie rozdzielają, a następnie rozdrobnione mięso małży i krewetek wypluwają czym prędzej
Te pokarmy liofilizowane są do bani.Napewno są czyste tylko jak je podać na dno paletkom. Kupiłem i wydałem bo mnie trafił.
Dlaczego piszecie, że się nie nadają dla dyskowców?Ja rowniez z tymi liofilizowanymi nie mam dobrych wspomnien.Moze i sa czyste ale dla palet sie nie nadaja.
Czy może są zbyt mało treściwe?
No i ile trzeba kosteczek aby nakarmic' dorosłą paletkę ?
Co do sposobów podawania "liofitu" są różne szkoły. Ja to robiłem w ten sposób, że wcześniej trochę namaczałem kostkę liofitu w wodzie (może byc' z dodatkiem witamin), a następnie podawałem trzymając po "kawałeczku" w pincecie (pensecie) , skąd dyskowce sobie "wydziobywały" lekko nasiąkniete "robaczki", a tylko niewielkie ich ilości wypływały na powierzchnię , skąd i tak były później zbierane przez rybki (nie tylko przez dyskowce, bo i zbrojniki i kiryski "wyczuły" źródło łatwego pokarmu)
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości