30 godzin

Tematy ogólne w tym jak zacząć.

Moderatorzy: krisaczek, mkozubski

Awatar użytkownika
Maciek
senior
senior
Posty: 170
Rejestracja: 08 gru 2004, 00:17
Lokalizacja: Koluszki
Kontaktowanie:

30 godzin

Post autor: Maciek » 27 maja 2005, 00:51

Pewnej pięknej niedzieli kolo, godz. 18 pochopnie stałem się posiadaczem parki dyskowcow. Kolo godz. 20 załatwiłem dowóz ryb do domu, jako ze po drodze trzeba było się zatrzymać na jakieś żarło po ciężkim dniu o godz. 21 ryby są w domu. Wyciagnolem akwarium 70l – moje pierwsze, włożyłem do wanny, porządnie wypłukałem i zdezynfekowałem nadmanganianem potasu. Godz. 22 akwarium stoi na miejscu, wypadałoby jeszcze nalać do niego wody. Puszczam RO, szkoda tylko ze dzień był upalny i wszyscy podlewali ogródki wynik 5l – 1h zakładając ze akwarium miało 70l rachunek jest prosty za 14 godz. będę miał w nim wódę. W międzyczasie rozmawiam na gg z fomalhautem na temat właśnie wody…
Powiedzmy, ze przesuniemy się w czasie – godz. 3. Trochę tej wody już naleciało, jako ze założenie było ze 100% RO należałoby ja jakoś uzdatnić. Złapałem tubkę hydro minerals, która wcześniej otrzymałem od Bartka Lipczynskiego – dzięki. Cyknolem dawkę 1/4 wg. zaleceń, fomalhauta mierze ph – lekko powyżej 7, mierze tww – 1. Mowie oj nie za małe tww wiec jeszcze jedna dawka i mamy 2/4 zalecanej dawki. Testy do łapy – ph 7,4 tww – 3. Jest dobrze…miałem jeszcze pod ręką aqua DNA, które nabyłem za sprawa Eugena, a co mi tam – nie zaszkodzi. Wsypałem nakrętkę. Uruchamiamy znów wechikul czasu – godz. 6.
Przychodzi mamusia:
- co tak wcześnie wstałeś synku, zrobiłeś już lekcje..?,
- może śniadanko ci zrobić przed szkołą…?
Powiedzmy ze dalsza część dialogu ominiemy…
Godz. 7 mam już z 3/4 wody w aqa, ryby cały czas w workach i pudle ogrzewanym piecykiem. Mowie sobie nie dam rady dalej, trzeba wpuścić ryby i iść się drzemnać. Tak tez uczyniłem. Pamiętam tylko ze jak się kładłem była 8… za chwile ktoś mnie szarpie
- Maciek jedziemy po akwarium, boszz teraz ojciec.
Nie wiem jak wstałem, w każdym razie patrzę na zegarek godz. 10.
Wsiadamy w samochód, potem jak za dotknięciem magicznej różczki byłem już w lodzi. Cala ta wycieczka to sprawka Eugena - zachciało mu bawić w świętego Mikołaja na licytacji. W każdym razie wielkie dzięki za prezent. I tu znów podróż trwała tylko sekundę…Następną część dnia upłynęła na robieniu szafki pod to akwarium jak się okazało wcale nie małe, bo 200l ( z początku myśleliśmy ze to góra 120). Kolo 18 powróciłem do domu, schodzę do ryb i załamka - zimny pot, stukanie serca….przecież gdyby wszystko było ok. nie było by sprawy no, ale właśnie nie było...Ryby leżały na boku, pociemniały, płatami schodził z nich śluz. Konsultacja z Lara i Iza, dziewczyny mówią zmiana parametrów, będzie dobrze.. trochę mnie to podbudowało, ale gdy tylko spojrzałem na ryby…Ojciec mówi podmień im wodę (nie zna się, to nie brałem tego po uwagę), myślę sobie jestem w kropce, jutro będę musiał się pogodzić z odejściem ryb. Mowie zapytam fachura – alka. Godz. 21 30. Opowiedziałem sytuacje, proszę o rade, mam odpowiedz – kup se karpia, w pełni satysfakcjonującą. No, ale nic, prezes mnie nie lubi. Z czasem jednak nawiązała się prawdziwa rozmowa i dostałem odpowiedz, zacytuje „dodaj 20 litrów kranówki i 10 litrów RO oraz easy live, napowietrzanie max i modlitewnik w dłoń” .Mowie sobie – nie ma nic do stracenia trzeba zaryzykować. Jest już kolo 12 ojciec wiernie mi towarzyszy nalewamy wode 10l RO i 10l kran, mierze ph 7,6 – duzoo, wiec daje sobie spokój z dalszym dolewaniem kranu. Wlałem easy life woda hmm – tu brak mi porównania. Chwila prawdy wlewam ta mieszankę do aqa, ku naszemu zdziwieniu ryby podniosły się i zaczęły pływać. Kalibruje i podłączam lajona żeby mieć stały pomiar ph. Ph – 7,6 sporawo. Mój ojciec mówi ze myślenie mnie dużo kosztuje no, ale tym razem pomyślałem i wyłączyłem napowietrzanie w myśl zasady- mniej tlenu to więcej co2 a więcej co2 to mniejsze ph. Siedzimy i wpatrujemy się w odczyt Lajona, nareszcie spada. Godz. 3 jest już 7,4. Ojciec mówi idź spać, bo rano do szkoły, chyba pierwszy raz w życiu poparłem go. Pobudka godz. 8, a miałem lekcje na 8 no, ale nic idę do ryb… ojciec ledwo żywy jeszcze siedzi patrzę na ph – 7,4. Ryby schowane – jest ze tak powiem średnio. W szkole nie myślałem o niczym innym jak o rybach, czyja czy nie żyją ?! 14 30 dostałem przepustkę z wiezienia. Spiesznym krokiem idę do domu. Wchodzę rzucam plecak i biegnę do ryb, otwieram drzwi – woda kryształ, ryby pływają po aqa, jakby nigdy nic, patrzę ph – 7,2 pytam się ojca, – co zrobiłeś?
Synek jeszcze raz podmiana i zjechanie z ph. Ścięło mnie w pozytywnym sesje. Byłem zaskoczony skąd człowiek niemający obecnie związku z akwarystyka mógł podjąć taka decyzje i w dodatku tak trafna decyzje. W każdym razie najprawdopodobniej moim ryba zaszkodził szok osmotyczny. Reasumując: zachowałem się jak największy amator biorąc ryby bez przygotowania, ale czegoś się nauczyłem – podmiana wody czyni cuda. Nie wiedziałem ze można uratować ryby z takiego stanu, teraz wiem ze można wszystko, tylko trzeba chcieć i walczyć o to. Napisałem to ku przestrodze, bo lepiej jest się uczyć na cudzych błędach…

Awatar użytkownika
cocoloco
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 2381
Rejestracja: 30 gru 2004, 14:43
Imie i Nazwisko: Aleksander Krawcewicz
Lokalizacja: krotoszyn
Kontaktowanie:

Post autor: cocoloco » 27 maja 2005, 09:44

wielki brat jest pod wrażeniem - pamiętam posty Maćka jak zaczynał na forum - płacz i zgrzytanie zębów . Teraz czytam i oczy przecieram ze zdumienia . Ten chłopak może już miec paletki - gratuluje . Poprostu to ja zrobiłem "karpika" . Brawo Maciek , nie tylko za to że uratowałeś te ryby ale też za to że nauczyłeś się pisać z sercem . Brawo za słowa uznania dla ojca , cóż wychodzi na to że możesz się jeszcze od niego dużo nauczyć i to w sprawach w których nie ma nawet doświadczenia .

Awatar użytkownika
fomalhaut
członek PKMD
Posty: 968
Rejestracja: 06 gru 2004, 12:48
Imie i Nazwisko: Wojciech Grzegorzyca
Miejsce zamieszkania/miasto/: Polska
Lokalizacja: Polska

Post autor: fomalhaut » 27 maja 2005, 15:02

Macieju! (no bo nie "Maćku" :))))
Gratulacje.
Trzymam kciuki.
Wojtek

PS.
Na swoje usprawiedliwienie dodam, iż z hydro, proponowałem dać tyle samo easy live... no ale było ok. 3. rano... może mi ujdzie:))))
Poza tym - wszystko skończyło się ok.

Awatar użytkownika
Maciek
senior
senior
Posty: 170
Rejestracja: 08 gru 2004, 00:17
Lokalizacja: Koluszki
Kontaktowanie:

Post autor: Maciek » 28 maja 2005, 21:04

Miałem nadzieje, iż ciąg dalszy tej historii będzie już zbędny, ale no właśnie, ale.
Piątek wstaje rano godz. 11, w pierwszej kolejności schodzę do ryb. Zapalam światło i… zobaczyłem cos, co przerosło moje najśmielsze oczekiwania: samiec dosłownie czarny z białymi plamami wisi przy powierzchni i bardzo szybko oddycha zaś samica jak by się nic nie stało…patrzę na lajona – 7. Z samcem z minuty na minutę jest coraz gorzej – zaczyna tracić równowagę. Nie było czasu na myślenie, napowietrzanie na max (dwa brzeczki w akwarium 70l), myślę o podmianie, ale ile i czego…ach jeszcze poczekam na przebieg wypadków. Godz. 12 samiec schodzi z powierzchni do toni wodnej, zapala się promyczek nadziei. Nadal jest czarny, gdzie nie gdzie widoczne białe przebarwienia, oddech już w normie. W międzyczasie skoczyłem do zoologa po nitrivec. Wracam jest godz. 14 sytuacja w akwarium się nie zmienia. Po chwili zadumy, pada decyzja podobna do tej poprzedniej, kiedy tez ryby były w beznadziejnym stanie – podmiana wody 10L (50%RO i 50% kran) Do przygotowanej wody wlałem nitrivec ustawiłem nad akwarium i cieniutkim wężykiem zacząłem wlewać do akwarium. Myślę sobie ze siedząc przy rybach nie pomogę im, zrobiłem już przecież wszystko, co w mojej mocy…pojadę grac w plażówkę i jak wrócę wszystko będzie wiadomo, może chociaż się odstresuję. Tak tez uczyniłem. Wracam jest już po 17, ze smutna mina idę do ryb, ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu i uciesze samiec trzyma pion, przebarwienia zniknęły, jakby nigdy nic. Nie wiem, co znów się stało w akwarium, ale przypadek jest bardzo podobny jak ten, który opisywał Alek. Po raz kolejny wyszło ze podmiana wody czyni cuda, a moja teoria ma się nijak w zderzeniu z praktyka, ale zaraz KTOS mi to już chyba wcześniej mówił, ciekawe kto :wink:

Awatar użytkownika
fomalhaut
członek PKMD
Posty: 968
Rejestracja: 06 gru 2004, 12:48
Imie i Nazwisko: Wojciech Grzegorzyca
Miejsce zamieszkania/miasto/: Polska
Lokalizacja: Polska

Post autor: fomalhaut » 28 maja 2005, 23:41

Macieju!
Mam te same ryby (chyba)..
Przy następujących założeniach nic im nie jest:
- trzymam je w akwa 160 brutto;
- woda w zbiorniku 1,5 tygodnia stała i się filrtowała...;
- pH: 6 (+- 0,5);
- przewodność 50 (mikro czy mili - kićka mi się to - ale wiem: MIĘKKA)
- woda 1,5 tygodnia odstana (czyste RO + easy live + DNA + korek z butelki wyciągu z torfu 0,5 l Tropicala + 20 ml wyciągu z kory dębu - własnej produkcji... i to wszystko...
- ryby nie chcę jeść mięcha...;
- ale są spokojne i widać, że dochodzą do siebie... (po transporcie i innych zmianach wody)...
Nie wiem, czy jakiegoś numeru mi nie wywiną (pójdą do nieba rybiego)... ale myślę, że już powinieneś znać jakąś zasadę postępowania z nimi... Wiesz kiedy im lepiej, kiedy gorzej.... Wykorzystaj to...
Daj znać, co i jak....
Zawsze się można czegoś nauczyć...
Wojtek
PS.
Zapomniałem dodać:
moje ryby mają rozwalone skrzela (ta moja parka) - ale ponoć maja je "wciągnąć" więc spokojnie czekam.... Za (przypuszczam) miesiąc - dojdą do siebie....

Awatar użytkownika
Maciek
senior
senior
Posty: 170
Rejestracja: 08 gru 2004, 00:17
Lokalizacja: Koluszki
Kontaktowanie:

Post autor: Maciek » 29 maja 2005, 09:13

A wiec od wczoraj jest już wszystko bynajmniej w moim mniemaniu OK - ryby od czasu do czasu pływają przy przedniej szybie, jednak większą część dnia spędzają stojąc nieruchomo. Kolory ok, wydaje mi się ze wyszły z tych opresji. Jak zaczną jeść będę już naprawdę spokojny.
Wojtku woda u ciebie stała już 1,5 tygodnia a u mnie świeża to samo z filtrem, i wydaje mi się ze właśnie przez to te wszystkie problemy.

Mislavo
entuzjasta
entuzjasta
Posty: 213
Rejestracja: 18 gru 2004, 22:13

Post autor: Mislavo » 29 maja 2005, 20:19

Maciek pisze: napowietrzanie na max .... W międzyczasie skoczyłem do zoologa po nitrivec. ... podmiana wody .... Do przygotowanej wody wlałem nitrivec .... ale zaraz KTOS mi to już chyba wcześniej mówił, ciekawe kto :wink:
Ktoś Ci o tym mówił ? Ciekawe kto ? Ciekawe czemu ja mam zapis tej rozmowy w swoim archiwum Gadu Gadu ? :lol:

A tak poważnie Maćku. Ryby dostały już po swoich rybich du...ach przy okazji transportu i organizacji wystawy. Dodatkowe atrakcje czekały je u Ciebie w domu. Nie ma się chyba czemu dziwić ?

Jak rozumiem, sytuacja była wyjątkowa i stąd ta conajmniej dziwna kolejność zakładania akwarium ale tak jak mówiłem Ci na GG: sensowne było przywiezienie do domu wraz z rybami wody z akwarium, w którym pływały podczas wystawy. A następnie powolna adaptacja do nowych warunków.

Podmianę wody i nitrivec zaproponowałem nie dlatego, że uważam iż ryby przeżyły szok osmotyczny tylko dlatego, że nie mierzyłeś stężenia N02, NO3 itp itd. Jak sam mi powiedziałeś, filtr działał zaledwie cztery dni ( w piątek ). Tak więc zapewne filtracja w nowym sterylnym akwarium była tylko fikcją. A kolejna szybka podmiana i dodanie biostartera trochę poprawiło sytuację.

Prawdę powiedziawszy to trochę się dziwię w jaki sposób udało Ci się w tych warunkach uniknąć totalnego zmętnienia wody ( pierwotniaki ).

Pozdrawiam
Mislavo

PS. Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło bo miałem wrażenie, że jesteś już o krok od podjęcia jakiegoś leczenia ... Czy ryby dostały wreszcie od Ciebie jakieś papu ? Jedzą ?

compi
senior
senior
Posty: 100
Rejestracja: 15 lut 2005, 18:23
Lokalizacja: Kędzierzyn-Koźle
Kontaktowanie:

Post autor: compi » 29 maja 2005, 21:17

Jak czytam to forum, to mam wrażenie że doznaję rozdwojenia jaźni. Maciek - doradzający - posiadający akwarium (patrz jego poprzednie posty również z forum discus.org) robi takie głupie błędy i nagle pisze "70l moje pierwsze". A może połowa z nas wogóle nie ma akwarium i zajmuje się tym czysto teoretycznie - jest to wygodne bo można "eksperymentować" na cudzy koszt. :)

Awatar użytkownika
Maciek
senior
senior
Posty: 170
Rejestracja: 08 gru 2004, 00:17
Lokalizacja: Koluszki
Kontaktowanie:

Post autor: Maciek » 30 maja 2005, 06:35

czlowieku nie mam czasu dyskutowac bo za kilka minut wyjezdzam ale akwarium 70l to byl moj pierwszy baniak ktory ostal sie gdzies w mrokach piwnicy. I stoi tam juz od 9 lat. jakbys troche pomyslal i uwazniej czytal to pewnie wiedzial bys czemu napalnilem 70l a nie moją 350l.
pozdrawiam

Odpowiedz

Wróć do „Dyskowce”

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 10 gości